>
Czerwca 13, 2025, 22:00:24 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Jak korzystać z Forum Szukaj Kalendarz Galeria Ekspertów Tagi Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Czy biznesmen ma duszę?  (Przeczytany 11754 razy)
: praktyczne zastosowania duchowości w biznesie
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« : Stycznia 04, 2008, 10:21:46 »

Duchowość w biznesie - spis treści:
1. Cztery warstwy istnienia człowieka
2. Zaczepka uczestnika
3. Droga Pani Danuto - odpowiedź
4. Co co znaczy, że ma duszę?
5. Randka z duszą

1. Cztery warstwy istnienia człowieka
Co do tego, że człowiek posiada ciało, emocje i myśli zgadzają się wszyscy. Nie wszyscy są jednak jednomyślni na temat duchowego wymiaru człowieka. Czy biznesmen posiada duszę? Albo też ujmując sprawę bardziej radykalnie, czy jest w swojej istocie żyjącą w ludzkim
 ciele duszą?  I to duszą która robi biznes??? Takie pytania rodzą wiele różnych odpowiedzi. Na jednym ich krańcu mamy ludzi, którzy są pewni, że tak właśnie jest, a na drugim tych, którzy pukają się w czoło. Tak więc nie mamy tu jednomyślności.

Jeśli człowiek duszy nie posiada, to korzystanie z niej w biznesie, zarządzaniu i pracy zawodowej musi przeszkadzać (gdyż rodzi działania oparte na błędnych przesłankach) lub też pomaga dając efekt "placebo".

Na potrzeby tego artykułu załóżmy że z duszą jest tak jak z talentem. Jedni go mają a inni nie. Jeśli ktoś uważa, że nie istnieje duchowy wymiar istnienia człowieka, lub ostrożniej, że sam jest go pozbawiony pozwólmy mu pozostać ze swoimi przekonaniami na ten temat.
Zajmijmy się tymi osobami, które uważają, że oprócz tego, że mają swój materialny wymiar, to istnieją także w wymiarze duchowym. Aby dalej zawęzić granice tych rozważań zajmijmy się tymi osobami, które są właścicielami biznesów, zarządzają grupami pracowników lub u nich pracują.

Podstawowe pytanie brzmi: czy to, że człowiek duszę posiada:
-   pomaga mu ona w robieniu biznesu i w pracy
-   przeszkadza
-   czy też w ogóle nie wpływa na jakość jego biznesowych działań?

Zanim jednak zajmiemy się tym, jak duchowa sfera istnienia człowieka wpływa, lub może wpływać, na jego pracę zawodową przyjrzyjmy się temu gdzie też dusza miałaby się znajdować.

Jedna z dróg
wskazania kierunku poszukiwań może wyglądać następująco.
Jeśli zwrócimy uwagę na ciało i emocje, to zauważymy różnice. Jedno i drugie istnieje, jednak istnieje inaczej. Można zaryzykować stwierdzenie,  że emocje i stany emocjonalne mają mniejszy stan skupienia, są "mniej namacalne". Pomimo, tego że istnieją w wyraźnie inny (niż nasze ciało)
 sposób, to są i mają istotny wpływ na naszą biznesową skuteczność. Pewność siebie, zaangażowanie, lęk, frustracja i wiele innych stanów silnie wpływają na to jak działamy.

Idąc dalej nietrudno zauważyć, że także myśli istnieją inaczej niż ciało i emocje. Myśli są jeszcze mniej "namacalne" niż emocje. W obszarze nauki doszliśmy nawet do tego, że możemy mierzyć spektrum częstotliwości w jakim funkcjonuje nasz mózg i to jak myślimy. Można zaobserwować a nawet mierzyć wyraźną zmianę częstotliwości przy różnych "stanach umysłu" człowieka.

Sposób w jaki używamy swojego ciała (a nawet tych ciał, które nasze nie są) silnie wpływa na naszą biznesową skuteczność. Podobnie jest z emocjami (co wie każdy dobry negocjator) i myśleniem (co wie każdy gracz na giełdzie, czy inżynier). Idąc dalej za tym tropem możemy szukać naszego
duchowego wymiaru w innym "stanie skupienia". W stanie, który jest najsubtelniejszy z wymienionych dotychczas.

Tak więc:
- nasza cielesność  - jest bardziej oczywista niż
- nasza emocjonalność  - która jest bardziej oczywista niż
- nasza sfera mentalna - która jest bardziej oczywista niż
- nasza sfera duchowa.
(No może nie dla każdego?)

Człowiek jeśli chce być skuteczny w biznesie, zarządzaniu czy pracy musi w odpowiednio trafny sposób używać:
-   ciała (swojego!)
-   emocji
-   i myślenia.
I to jest, przynajmniej w teorii, oczywiste.

Po tym wprowadzeniu czas zająć się najbardziej subtelną sferą istnienia człowieka, sferą duchową. I tu napotykamy na swoisty paradoks. W żadnej (lub prawie żadnej) książce dotyczącej biznesu, zarządzania, sprzedaży, efektywności pracy itp. nie ma słowa dusza,  duchowość.

Można stąd wysnuć kilka hipotez:
1.   biznesowe książki i artykuły piszą wyłącznie ludzie bez duszy
2.   piszą je ludzie świadomi swojej duchowości jednak dla ludzi bez duszy
3.   mają oni co prawda duszę, ale odstawiają ją na czas robienia biznesu "w jakieś inne miejsce" by im w robieniu tego biznesu nie przeszkadzała
4.   korzystają ze swojego duchowego wymiaru w tajemnicy przed innymi ponieważ:
             -  się tego wstydzą, lub też
             -  jest to ich tajna "przewaga konkurencyjna", którą nie chcą się z innymi dzielić.
5.   ludzie wstydzą się mówić o tak ?nienaukowym? aspekcie swojego istnienia jak duchowość.

Sięgając do historii nie obserwujemy także zbyt licznych przykładów udanego połączenia biznesu i duchowości. Nie mówię to o przykładach tych osób,
którzy na duchowości robią doskonały biznes, ponieważ takich przykładów mamy wiele, może nawet zbyt wiele.

Wydaje się, że nie została wypracowana lub spopularyzowana skuteczna "technologia" zintegrowanego robienia biznesu, gdzie człowiek bierze udział cały i dzięki temu się realizuje. W takim modelu biznesu zarówno cele biznesowe jak i rozwój
 człowieka funkcjonują lepiej lub nawet zdecydowanie lepiej.

Wynika to wprost z efektu synergii. Jeśli nasze ciało i nasze emocje stanowią jedną synergetyczną całość nakierowaną na dobrze wybrany cel (myślenie) to człowiek sięga do wyżyn swoich możliwości (jeśli duszy nie posiada). Jeśli by zaś, przypadkiem funkcjonował w sferze duchowej (także, lub przede wszystkim), to synergetyczne połączenie tych czterech wymiarów ludzkiego istnienia powinno dawać wspaniałe biznesowe (i nie tylko) rezultaty.

Oczywiście jeśli umielibyśmy te cztery sfery ze sobą zestroić. Najczęściej w biznesie obserwujemy ich mało efektywne zestrojenie.
W skrajnych przypadkach ludzie:
-   gubią się w biznesie, niszcząc swoje zdrowie, psychikę czy relacje z innymi
-   gubią się w duchowości, zaniedbując lub wręcz porzucając biznes czy pracę.
Jeśli ich działania mają odpowiednio dużą siłę i odcinkową trafność, to każda z tych skrajnych dróg działania będzie dawała rezultaty. Będą one atrakcyjne  powierzchniowo (biznesowo lub duchowo) a ułomne w środku.

Do każdej z tych skrajności przypisana jest także cena, którą trzeba zapłacić. W przypadku zagubienia się w biznesie jest to osamotnienie, wypalenie i wiele innych przykrych fizycznych, emocjonalnych i społecznych ? objawów .
W przypadku zagubienia się w duchowości jest to głównie spłycenie autentycznych doświadczeń życiowych, słaba zdolność do radzenia sobie w realnych warunkach społeczno-materialnych.
 
W obszarze biznesu wielu ludzi intensywnie poszukuje dróg zdrowego zwiększenia swoich własnych możliwości. Model, w którym "wypruwamy sobie żyły", lub płacimy wysokie koszty osobiste zdobywając kolejny milion, zwiększając efektywność zarządzania lub wyniki naszej pracy rodzi frustrację i liczne szkodliwe efekty uboczne. Gdyby udało się znaleźć taką formułę wyraźnego zwiększenia naszych  możliwości, która była by bardziej, niż nasza poprzednia, skuteczna:
-   biznesowo i jednocześnie
-   osobiście
to taka formuła miałaby ogromną wartość (także finansową!!!).

Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Danuta
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 18


« Odpowiedz #1 : Lutego 14, 2008, 22:02:26 »

2. Oczywiście, że ma ! Interesy bez duszy (bezduszne) byłyby prostsze, ale po co je prowadzić? wówczas nie mówilibyśmy  o biznesie, a o automatyźmie, nie siadalibyśmy do negocjacji, tylko wrzucali dane do maszyny i czekali jakie rozwiązanie wyrzuci. .. Ale Szanowny Panie Kazimierzu. Biznesmeni nie podyskutują o duszy, bo to temat.. na który nie wypada rozmawiać....... (jak poprzednio napisałam takie zdanie to nawet portal nie chciał słuchać bo zamknęło mi sesję)... Biznesmeni nie podejmą dyskusji o duszy, bo to takie .... "niebiznesowe"..nooo,  chyba, że ktoś odpowie na zaczepkę.. Smiley
Zapisane
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #2 : Lutego 15, 2008, 22:05:34 »

3. Droga Pani Danuto! (może to zbyt poważnie?)

Cieszę się, że wątek duszy odważył sie ktoś poruszyć. Ja sam czaiłem się przez kilka lat i nie miałem odwagi. Ale także nie miałem wystarczającej jasności co do poruszanej materii. Jednak przez te 21 lat intensywnej pracy własnej i pracy z masą klientów widziałem ciągle pewne ubóstwo zarówno teorii jak i praktyki sukcesu w biznesie ( zarządzanie, sprzedaż, kariera ...). Zauważyłem, że zbyt często ludzie płacą sobą za osiągnięcia w biznesie, a to owocuje spadkiem motywacji, wypaleniem i podświadomym sabotażem własnej kariery w dotychczasowym wydaniu.

Ponieważ tematyka roli psychiki biznesmena w relacji do jego osiągnięć stała się już normalna czas na nową odsłonę - człowiek to nie tylko psychika. Jeśli tego nie uwzględnimy nasze "technologie rozwoju i osiągnięć" będą może i skuteczne, ale także szkodliwe dla nas samych. Zwłaszcza w dłuższym czasie.

No i jest jeszcze inny aspekt zagadnienia duszy w kontkście biznesu i pracy zawodowej. Czy dzięki uwzględnianiu tego aspektu człowieka w realnym działaniu możemy zwiększać jakość naszej pracy, wielkość i klasę naszych osiągnięć a może nawet ilość pieniędzy, które do nas napływają?
Myślę, że to jest bardzo interesujący kierunek poszukiwań ...

Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #3 : Lutego 21, 2008, 23:56:20 »

Czy biznesmen ma duszę? C.d

4. A praktycznie, to co to znaczy, że biznesmen ma duszę?
Biznes jest po to by tworzyć zyski. I jak się do tego ma dusza? Czy dusza ma biznesmenowi pomagać, czy przeszkadzać w robieniu biznesu? A może dusza ma się nijak do czynności robienia biznesu i w tym czasie śpi lub przegląda kolorowe magazyny?

Warto by to było wiedzieć po to, by ewentualnie:
•   nie niszczyć jakości naszego duchowego wymiaru poprzez błędne, lub po prostu głupie i krótkowzroczne biznesowe posunięcia
•   możliwie rozwijać jej jakość w trakcie tego co nas w życiu i biznesie spotyka, co tu wybieramy i tworzymy
•   angażować umiejętnie nasz duchowy potencjał w to co robimy w sferze biznesu.
Traktowanie duszy jak domowych kapci, które wkładamy dopiero po opuszczeniu biura jest strategią o mocno wątpliwej jakości.

Otóż dusza to "miejsce", gdzie zapisane są nasze lekcje na życie. Coś jakby indywidualny program studiów na uniwersytecie zwanym "Życie Jana Kowalskiego". Tak więc jest tam (między innymi) plan naszych głównych zadań i doświadczeń. Jest tam zapis logiki naszego życia. Jeśli Jan Kowalski już jest, lub chce być biznesmenem, to będzie poza-świadomie czerpał wytyczne ze swojego obszaru duchowego. Te lekcje są mu potrzebne do tego by mógł doświadczać, doskonalić się i rozwijać.

Najlepiej by było, gdybyśmy odzyskali świadomość naszego obszaru duchowego na tyle dobrze, by rozumieć swoje życie i sens jego poszczególnych lekcji lub etapów. W każdej sytuacji many do dyspozycji pewną liczbę wyborów i zachowań. A wybór ten możemy dalej poszerzać. Nie jest dla naszych losów obojętne, co tworzymy i jak się zachowujemy w kolejnych chwilach naszego życia. Biznes zaś jest szczególnym polem eksperymentowania i zdobywania doświadczeń. Wydaje mi się że jest to dla losów duszy pole trudne i pełne pułapek. Pole, na którym łatwo jest się zagubić.

Kwestia, którą warto by jeszcze podjąć, to jak możemy robić biznes używając także naszego duchowego potencjału i czy to zwiększa nasze szanse na tym polu czy wręcz przeciwnie. Ale o tym w następnych wpisach.
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #4 : Lutego 23, 2008, 19:45:06 »

5. Randka z duszą

A jak można się z własną dusza spotkać?
Jak już pisałem nasza duchowość stanowi najbardziej subtelny z czterech obszarów naszego istnienia:
-  ciało
-  uczucia
-  myśli
-  duchowość.

Aby doświadczyć duchowego wymiaru naszego istnienia można;
Sposób 1.
Przebywać w towarzystwie osób silnie duchowo rozwiniętych. Wokół takich osób roztacza się swoista "atmosfera" spokoju, wewnętrznego ładu i uporządkowania, miłości, akceptacji i zrozumienia. W ten sposób człowiek może się nieco "podładować" promieniującą od nich jakością. Jeśli masz wrażenie, że przy kimś stajesz się lepszy, to warto z tego korzystać.
Sposób 2.
Warto uspokoić własne myśli, uczucia i odczucia ciała. Możemy to zrobić przez medytację, przebywanie na łonie przyrody, odpowiedni sposób oddychania i kilka innych sposobów. Generalnie chodzi o to, aby naszą uwagę przestało bombardować to, co normalnie ją zajmuje. W powstałej w ten sposób przestrzeni zaczniemy wtedy postrzegać coś o zupełnie innej jakości. Z czasem nauczymy się to COŚ rozumieć i cenić.

Dotarcie własną świadomością do duchowego wymiaru istnienia:
  • daje bardzo wartościowy układ odniesienia na codzienne życie (w tym także biznes)
    regeneruje psychikę
    pozwala zrozumieć wiele takich zjawisk jak sens życia, własną misję, tożsamość itp....
Słowem warto.
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #5 : Marca 04, 2008, 00:00:04 »

Praktyczne zastosowane duchowości w biznesie.

Do tej pory to tylko piszę o tej duchowości a czas by zastanowić się jak ma ona funkcjonować w biznesie. Zaczniemy bardzo praktycznie. Praktycznie w każdej dojrzałej tradycji duchowej pojawiają się trzy fundamentalne wartości. Są to:
wiara
nadzieja
miłość.

Jeśli je wyjmiemy z obszaru "duchowości stosowanej" to mamy bardzo poważne kłopoty i wynaturzenia. Słowem są ważne. Przyjrzyjmy sie zatem jak mogą one uskrzydlać nasz biznes i praktykę menadżerską. W tym wpisie zajmę się miłością.

Otóż należy szukać takich celów biznesowych, które zasługują na naszą miłość, które moglibyśmy szczerze pokochać. Dlaczego mieli byśmy koncentrować się na celach małych, miałkich. Jeśli kochamy siebie, to chcemy dla siebie najlepszego. A to najlepsze zaczyna się od poszukiwania i selekcji celów, którym warto poświęcić swój czas, energię, życie.

Kiedy kochamy to, co tworzymy, to dajemy temu wspaniałą energię. Nie ma tu mowy o wypaleniu, braku motywacji i innych chorobach procesu realizacji, które biorą się z pierwotnego błędu. Błąd ten polega na tym, że bierzemy sie za coś co nas w pełni nie zadowala, nie zaspokaja. Tym, którzy pytają dlaczego tak się dzieje, odsyłam do wątku o poczuciu własnej wartości na tym forum.

Jeśli wybieramy cele kierując się miłością zamiast kompromisem dostajemy bardzo dobry start naszego pomysłu. Może to być pomysł na biznes lub na jakieś posunięcie w biznesie. A może na jakąś menadżerską akcję. Im więcej elementów w naszym biznesie, które kochamy, uwielbiamy, marzymy by to robić lub mieć tym wyższy poziom energii, który uruchamiamy do realizacji. Jeśli przy tym zachowujemy realizm i zdrowy rozsądek to stajemy się niezwykle silni. I to naprawdę NIEZWYKLE!

W następnych wpisach cd. Kończę bo dochodzi 24.00 a ja raniutko wstaję 4.30 i jadę do miasta Tychy porozmawiać z grupą menadżerów, którzy stracili wolę walki. Pytanie dlaczego???
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #6 : Marca 06, 2008, 20:49:38 »

Zastosowanie wiary w biznesie

Wcześniej pisałem o miłości. Teraz robimy następny krok. Stosujemy wiarę. W obszarze biznesu wiara przyda na się bardzo. Można ją stosować do:
-  wiary w siebie
-  wiary w końcowe powodzenia naszych przedsięwzięć - zwłaszcza tych, które zasługują na miłość.
-  wiary, że jeśli będziemy uważni, to z reakcji świata na nasz biznesowy projekt dostaniemy wartościowe wskazówki co do kierunku działania i stosowanych sposobów
-  ...

Wiara bardzo wzmacnia nasze działania. Nie może jednak być ślepa i głucha gdyż grozi to tempotą i zadufaniam. Wiara nie zastępuje wrażliwości. Potrzebujemy i jednego i drugiego. Wiara jest istotna ponieważ pozwala sięgać dalej niż rozsądek.

Jeśli robimy biznes lub zarządzamy ludźmi i brak nam wiary, to chwiejemy otoczeniem. Kto chciałby podczas burzy korzystać z rozchwianej łajby. W czasach wątpliwości i problemów potrzebni są ludzie wielkiej wiary. Oni pomagają słabszym przejść przez sytuacje, które są trudne, ryzykowne, niejednoznaczne.

Inne kwestie to:
-  skąd wiarę naszą bierzemy?
-  jak duże są jej złoża?
-  co jest nam potrzebne byśmy ją stracili?
-  co dzieje się z naszym biznesem kiedy wiarę tracimy?
-  czy umiemy ja w mądry sposób odzyskiwać a nawet każdorazowo wzmacniać?

Wiara to następna po miłości ogromna siła w rozwianiu biznesu i kierowani innymi. jej świadome używanie, takie które powoduje wzrost zrozumienia jej fenomenu i fenomeny zjawisk, które jej towarzyszą powoduje także liczne, bardzo korzystne zmiany w naszym życiu.
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #7 : Marca 09, 2008, 12:04:51 »

Jeszcze raz o celach, duchowości i miłości w biznesie

Napisałem tekst o zastosowaniu miłości na etapie wyboru celu. I co…? W niecały tydzień później poszedłem na spotkanie dla coachów, gdzie wymieniamy się technikami, dyskutujemy a nawet ciasteczka w przerwach podjadamy. Ciasteczek jest mało, co jak rozumiem uzmysławia potrzebę oszczędności środków w relacji do efektu podczas pracy coacha (choć może wcale nie dlatego jest ich mało?). No ale wracajmy do tematu. Podczas spotkania osoba, która prowadziła to spotkanie, pokazywała nam technikę rozwiązywania problemów, polegającą na radykalnej zmianie perspektywy widzenia (lub szerzej percepcji) własnego problemu.

Wiedziony instynktem wepchnąłem się do ćwiczenia jako osoba, na której zostanie zademonstrowane jak to działa. Prze okazji. Jest to mój ulubiony sposób uczenia się:
1. doświadczyć – „skok do basenu”
2. ocenić efekty – w trakcie pływania i po wyjściu z basenu
3. zrozumieć metodę – jak naprawdę działa
4. stosować ją dla innych – rozwijam w ten sposób rożne jej warianty i poznaję niuanse skuteczności.A A

A ty, czy wiesz jaka strategia uczenia dobrze ci służy:
No jaka:
1. ……………………………………
2. ……………………………………
…..

Jako problem wziąłem sobie mój cel finansowy. Jest to całkiem spora suma netto. Nazwijmy ją XXX. Założeniami, że pieniądze te przychodzą do mnie:
-   dzięki mojej pracy w maksimum 20 dni/miesiąc (górna granica)
-   dzięki działaniom, które cenię i lubię, do których mam pełne przekonanie.

Sumy te są mi potrzebne, bym mógł zrealizować to na czym mi zależy. To jest poziom przychodów, który pozwala mi na swobodną realizację moich celów, planów i stylu życia, który lubię i cenię. Kłopot w tym, że co jakiś czas docieram w okolice tego poziomu przychodów, jednak jest w tym zbyt wiele wysiłku. Z pewnością nie jest to jeszcze mój wygodny standard. Tak więc uznałem ten temat za doskonały do wypróbowania jak działa pokazywana nam technika. Dwa grzyby w barszczu: doświadczam jak działa technika i mam szansę na wyraźne korzyści jeśli chodzi o mój główny cel finansowy.

W wyniku kilku kierowanych instrukcjami coacha zmian „perspektywy percepcji” własnego problemu w moim umyśle pojawiło się zrozumienie. Prawdziwe zrozumienie nie jest wynikiem wielogodzinnych żmudnych rozmyślań. Prawdziwe zrozumienie pojawia się w naszym umyśle nagle i jest. Proste,  jasne, oczywiste. Tak oczywiste i proste, że nie ma już potrzeby nawet o tym myśleć. Pozostaje tylko działać. I tak też się stało tym razem. Ziuuu i już wiedziałem, dlaczego taki fajny cel finansowy jest co prawda w zasięgu mojego nosa jednak nie jest jeszcze co miesiąc w moim portfelu a raczej na koncie (w portfelu by się to nie zmieściło)

Tyle warta
jest jedna dobrze zrobiona praca, prowadzona przez dobrego coacha dla gotowego na rozwiązanie klienta. Ziu… i jest zrozumienie problemu.

I co się okazało. Cel ze wszech-miar słuszny i pożyteczny powstał i niestety pozostał na poziomie EGO. Co to oznacza. A tylko i aż tyle, że nie miał oparcia w mądrości i sile mojego duchowego potencjału. Był to normalny, atrakcyjny cel. Cel jest tym bardziej ułomny im bardziej ignorwuje część naszego życia i autentycznych potrzeb. Taki cel nie może liczyć na pełne i naturalne wsparcie motywacyjne. Część ludzi stosuje wtedy "zabiegi motywacyjne", które są trochę jak botox w medycynie kosmetycznej.

Tak więc:
mój cel (XXX) nie był „skonsultowany”  z całym mną
-  nie miał poparcia wszystkich moich sił sprawczych (miał część poparcia, na „niższych piętrach” mnie)
- przez to nie mógł być tak udoskonalony bym szedł do niego z miłością. Był atrakcyjny, lecz nie był piękny.
- ponieważ suma XXX jest bardzo ambitnie ustawiona jak na moje obecne możliwości zabrakło mi napędu ba na stałe i wygodnie osiągać XXX miesięcznie i cieszyć się możliwościami, jakie suma Ra daje.

A gdybym zrobił taką (lub tego typu) pracę rok wcześniej, to miał bym już wybudowany dom w wersji, która jest dla mnie super, plus wiele innych fajnych korzyści by z tego wynikło. A tak to dopiero będę miał kiedy wdrożę to co wynika ze zrozumienia własnej sytuacji, które wskutek omawianego ćwiczenia uzyskałem.

Coaching zasadniczo nie jest do zabawiania znudzonych. Jest to narzędzie pozwalające nam wyjść poza sposoby działania, które nie tworzą naszego życia w pełnej jakości. I do tego się świetnie nadaje.

A jak biznesmen ignoruje własną duszę, to może się przypadkiem zdarzyć, że dusza zignoruje jego pomysły. Na szczęście dusza nigdy nie zignoruje samego biznesmena, taka już jest. I na tym właśnie polega miłość.

Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #8 : Marca 18, 2008, 18:24:10 »

Duchowość w biznesie i życiu

Z duchowością jest pewien zasadniczy kłopot. Otóż im bardziej się do niej (naprawdę) zbliżamy, tym bardziej nasz normalny sposób myślenia zawodzi, zniekształca to COŚ. Dotyczy to także myślenia typowego dla biznesu czy zarządzania.

Jeśli nie będziemy o tym pisać i myśleć to źle. Jeśli będziemy też nie najlepiej. No cóż wybrałem pisanie ze świadomością, że czytając trzeba bardzo uważać na to, aby jak w starej historii o palcu, którym pewien człowiek wskazywał na księżyc - nie przywiązywać się do palca.

Jeśli chodzi o biznes i duchowość, to możliwe jest kilka postaw:
•   Zaprzeczanie istnienia duchowego wymiaru w naszym życiu
•   Nie branie tego wymiaru pod uwagę w biznesie – w życiu tak, a w biznesie nie
•   Działanie na podstawie ziemskiego punktu widzenia z okresowym odniesieniem do sfery duchowej – np. „jak trwoga to do Boga”
•   Robienie biznesu działając z duchowej perspektywy z uwzględnieniem realiów naszej egzystencji – np. ustawy o spółkach

Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #9 : Marca 21, 2008, 16:51:07 »

Diagnoza z poziomu ducha

Dusza jest bytem pozaczasowym a ponadto ściśle, choć czasowo związanym z naszym losem, ciałem, psychiką itd... Przechowuje zapisy tego, co nam przeznaczone, co powinniśmy przerobić w tym życiu. Są tam zapisane główne lekcje naszego życia. jest to doskonały punkt odniesienia do odpowiedzi na pytania typu:
-  Dlaczego mnie to spotyka?
-  Co jest dla mnie najważniejsze?
-  Co mam zrobić by żyć pełnią życia?
Oraz wiele, wiele innych (byle sensownych) pytań...

Jest to doskonały punkt odniesienia nadający naszemu życiu szerszą od codziennego zabiegania perspektywę.
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #10 : Kwietnia 28, 2008, 13:09:48 »

"The first rule is to keep an untroubled spirit. The second is to look things in the face and know them for what they are. "  Marcus Aurelius, Emperor

"Pierwsza zasada to utrzymać spokój ducha.
Druga to patrzyć sprawom prosto w twarz i wiedzieć jakie są naprawdę.
"
Marek Aureliusz Imperator Rzymu
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #11 : Maja 01, 2008, 23:42:45 »

Dusza krzyczy dopiero w prawdziwej rozpaczy.
Najczęściej cierpliwie czeka aż zaczniemy na nią zwracać uwagę.
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #12 : Maja 04, 2008, 22:06:56 »

Ośrodki władzy w naszym życiu

"Jeden jest tylko prawdziwy sukces: móc przejść przez życie obraną przez siebie drogą.'
Christopher Morley Dictionary of Quotable Definitions 1970 s. 553

Jeden jest tylko prawdziwy sukces: przejść przez życie obraną przez Siebie drogą i osiągnąć obrane przez Siebie cele"
KFN

A teraz więcej o różnicach pomiędzy tymi dwoma wypowiedziami.
Pierwszym zagadnieniem jest za pomocą jakiego kryterium oceniamy sukces. Po wielu latach sprawdzania, eksperymentów, czytania itp. doszedłem do wniosku, ze jedyne sensowne kryterium to własny los. Kiedy żyjemy w zgodzie z Sobą i spełniamy własny los to mamy poczucie bycia "na swoim miejscu". Takie życie ma największą wartość. Jest najlepszym wykorzystaniem potencjału, którym dysponujemy.

Kryterium własnego losu jest o tyle trudne, że nie ma bezpośrednich, zewnętrznych, naukowych i bardzo wyraźnych oznakowań. W jednym z buddyjskich pism ujęto to w następujący sposób "jeśli nie widzisz drogi, to nawet gdybyś nią kroczył, nie dostrzeżesz jej". Podążanie za własnym losem oznacza konieczność dysponowania wewnętrznym wyczuciem (instynktem). Podobnie jak pies myśliwski czuje trop za pomocą węchu, tak i człowiek posiada wewnętrzny kompas, który kieruje go ku jego przeznaczeniu. Niestety zdarza się, że kompas ten bywa zepsuty lub ignorowany.

Drugi typ kryterium sukcesu to zewnętrzne cudze kryteria. W tym przypadku sukcesem jest to, co inni ludzie lub organizacje za sukces uważają. Jeśli damy się na tyle ogłupić by stosować zewnętrzne kryterium sukcesu, to:
   1. w najlepszym przypadku, gdy nasz los jest zgodny z tym co otoczenie ceni jako sukces, jesteśmy prowadzeni przez innych mogąc samemu kierować własnym życiem - a to osłabia, choć nagradza.
   2. karmimy się tym, co nie jest dla nas najważniejsze i zaspokajamy potrzeby innych kosztem własnych.
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #13 : Października 20, 2010, 18:44:54 »

Można mówić o trzech poziomach Ja:
1. Role, które pełnimy
2. Ego
3. Dusza.

Na poziomie ról jesteśmy:
- ojcem
- narzeczoną
- dyrektorem
- artystką
- itd.
Kiedy mówimy o tym poziomie używamy określeń:
- "jestem ojcem"
- "jestem piękna"
- ...
To duże nadużycie,gdyż redukujemy wtedy siebie do roli. Taka redukcja w myśleniu osłabia człowieka i naraża go na wiele kryzysów. Jeśli przestaję być piękna to przestaję istnieć??? To istnieję bardziej czy mniej? i tak dalej. Lepiej jest wtedy myśleć w kategoriach takich jak"
- mam np. pieniądze, czy urodę (zamiast jestem bogaty lub piękny).

Role to najbardziej powierzchowna warstwa Ja. Warto uważać, by nie utożsamiać z tą warstwą. Takie podejście otwiera drogę do zmian i usprawnień. Daje dystans i pozwala dostrzegać pułapki zachowań, czy sytuacji, w które czasami wpadamy. Oznaką zbyt dużego utożsamienia człowieka z rolą jest język, którego używa i połączone z tym zaangażowanie emocjonalne. Niestety bardzo dużo ludzi nie dostrzega różnicy pomiędzy rolą a sobą.

c.d.n.
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #14 : Października 21, 2010, 22:42:22 »

Poziom Ego to poziom, na którym doświadczamy głównie swojej odrębności i granic. Uwaga koncentruje się właśnie na tych aspektach istnienia człowieka. Stąd właśnie pochodzi słowo egoizm.
Świadomość swojej indywidualności, odrębności i granic jest potrzebna i użyteczna. Jednak kiedy rozpoznajemy tylko ten aspekt istnienia siebie, to zamykamy siebie w dosyć ciasnych granicach. Odcinamy sobie dostęp do ogromy skarbów, które na nas czekają kiedy przekroczymy granice ego.

Człowiek może się tak silnie skoncentrować na Ego,  że źle się spełnia w swoich rolach. rola np. Matki wymaga wyjścia poza granice Ego. Nie chodzi o to by nie nieć Ego, granic, odrębności. Chodzi o to, by się w nich nie zatracić. Kiedy Ego rządzi naszym życiem jest źle. Jednak kiedy Ego służy naszemu życiu wszystko może być na swoim miejscu.

Żeby Ego mogło służyć, potrzebny jest ośrodek decyzyjny umieszczony wyżej w hierarchii rozwoju. Ale o tym w nastepnym wpisie.
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #15 : Października 30, 2010, 22:42:36 »

Ego jest iluzją. Potrzebną do naszego rozwoju konstrukcją, która koniecznie powinna być zrozumiana i wykorzystywana. Nie powinna jednak rządzić. Kiedy człowiek utożsamia siebie z Ego i działa z tego poziomu zrozumienia jest mały i bardzo ograniczony w czasie, przestrzeni i nie tylko ... Rozpoznanie struktur Ego jest bardzo ważnym etapem rozwoju człowieka.

Kiedy przejdziemy poza zaporę Ego rozpoczyna się duchowość. To inny stan "skupienia". To inny świat.
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #16 : Grudnia 01, 2010, 00:11:56 »

Trzecia warstwa JA jest warstwą duchową. W tym obszarze nasze słownictwo staje się ubogie i bardzo nieporadne. Tutaj rozpoznajemy kim jesteśmy naprawdę. Gdzie się zaczynamy a gdzie kończymy. Stąd promieniuje ogromny spokój i wiele innych jakże nam potrzebnych stanów. W tym obszarze jest też umieszczona wiedza o naszych losach. Każdy prawdziwy system rozwoju prowadzi do tego obszaru.
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #17 : Grudnia 01, 2010, 10:21:41 »

W każdym z trzech obszarów JA dostępne są człowiekowi inne możliwości.
1. Rola
Kiedy bardzo mocno identyfikujemy się z rolą np. "Jestem dyrektorem" dostajemy bardzo silne skupienie naszych możliwości na tym obszarze działania. Kiedy tak myślisz, to skupiasz całego siebie na "byciu dyrektorem". To daje dobre efekty poprzez efekt koncentracji zaangażowania. Każdy sukces wymaga określonego nakładu sił i środków a przy takim podejściu te nakłady rosną. Nie znaczy to oczywiście, że będą wystarczające.

Niestety są również ujemne strony tego, że identyfikujemy się z jakąś rolą.
1. z reguły cierpią na tym inne role np. ojciec, kochanek, przyjaciel ...
2. kiedy przestajemy "być dyrektorem" i np. tracimy stanowisko następuje wstrząs i to z reguły dramatyczny
3. poprzez to, że zawęziliśmy Siebie do określonej roli mamy mniejsze oparcie w sobie i w skali całego życia tracimy. Choć możemy mieć przez to lepsze wyniki w zakresie roli.

Zbyt duża identyfikacja z rolą powoduje, że stopniowo tracimy SIEBIE i zubażamy nasze możliwości. Natomiast pełnienie jakiejś roli zawodowej czy osobistej w oparciu o SIEBIE prawdziwego daje dużo większą siłę i możliwości. Czerpiemy wtedy z ogromnych zasobów. Im bardziej człowiek jest SOBĄ tym jest silniejszy i ma więcej możliwości.
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #18 : Stycznia 25, 2011, 20:54:38 »

Właśnie wracam z II międzynarodowej konferencji coachingu i to pod ogromnym wrażeniem. Jednym z aspektów konferencji, który mnie szczególnie ucieszył było to, że w bardzo wielu wystąpieniach i rozmowach na korytarzu przewijała się autentyczna potrzeba by praca pozwalała człowiekowi rozwijać się i kwitnąć. Wiele osób mówiło wprost o potrzebie uruchomienia i używania duchowych aspektów człowieka także w miejscu pracy.
Bardzo mnie to zachęciło do tego aby dalej kontynuować ten temat.

Duchowy aspekt człowieka stanowi największy obszar rozwoju jego możliwości kiedy potrafimy się w nim zanurzyć i skorzystać z dobrodziejstw, które zawiera.

To tyle na razie bo na konferencji było tak intensywnie, że trzeba odpocząć. Obszerne video relacje z konferencji będą się ukazywały na naszej stronie. Myślę, że damy radę opracować nagrania i w ciągu miesiąca zaczniemy wypuszczać kolejne odcinki z tego co się działo. Zaglądajcie do nas.
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #19 : Lutego 07, 2011, 22:31:39 »

Zamieszczam cytat z konferencji Coachingu.

Duchowość to podniesiona świadomość połączenia z sobą, innymi, naturą, a tym co wiecznie i święte".
To także umiejętność znalezienia znaczenia i sensu oraz docenienie życia.

Spirituality is an increased awareness of a connection with self, others, nature, with the immanent and transcendent “divine”.
It is also the ability to find meaning, derive purpose and appreciate life.
www.philrosinski.com
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Kazimierz F. Nalepa
Moderator
Uczestnik
*
Offline Offline

Wiadomości: 2115



« Odpowiedz #20 : Lutego 23, 2011, 22:21:07 »

Im głębszy mamy kontakt z SOBĄ tym mniej myśli, więcej spokoju i jasności umysłu. Pojawia się też naturalny dostęp do wspaniałej energii. Dzieje się tak ponieważ rdzeń naszej tożsamości jest zanurzony w ogromnym polu energii. Będąc w pełni sobą wiemy jak po nią sięgać.
Zapisane

"Największym błędem człowieka jest to, że godzi się na zbyt mało" - Tomasz Merton
"Większość ludzi pracuje zbyt ciężko na zbyt małe rezultaty - czas to zmienić" - Kazimierz F. Nalepa
Tagi:
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.4 | SMF © 2006-2007, Simple Machines LLC | Sitemap Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!